Co napędza Japończyków? – Historia marki D.I.D

D.I.D to marka, o której na pewno nie raz słyszałeś. Jeśli masz motocykl, rower lub ATV i cenisz sobie wytrzymałość oraz wysoką jakość to jest duża szansa, że w swoim sprzęcie masz zamontowany łańcuch – napędowy lub rozrządu – właśnie tej japońskiej firmy. Wynika to z faktu, że większość renomowanych producentów motocykli w standardzie montuje D.I.D oraz rekomenduje stosowanie produktów tej marki.

Ciekawi Cię, jak japońska firma budowała swoją potęgę od lat 30. ubiegłego wieku? W jaki sposób Japończycy dostarczają całemu światu produkty wysokiej jakości w naprawdę korzystnych cenach? Czy finalnie D.I.D to tylko łańcuchy motocyklowe? Jeśli tak, to zapraszam Cię do zapoznania się z historią tej marki 🙂

Lata 30. – Niezdecydowani Japończycy

W maju 1933 roku została założona firma Kokueki Chain Co. Ltd., która – jak sama nazwa wskazuje – specjalizowała się w produkcji łańcuchów napędowych do rowerów. Dwa lata później – w maju 1935 roku – nazwa przedsiębiorstwa zmieniła się na Daido Chain Co. Ltd., zaś po upływie kolejnych 3 lat na Daido Kogyo Co. Ltd.. Jak widać w niespełna 10 lat firma zmieniała swoich właścicieli kilkukrotnie, choć założenia produkcyjne pozostawały takie same.

W międzyczasie (dokładnie w lipcu 1935 roku) przedsiębiorstwo rozpoczęło produkcję lekkich pojazdów samochodowych – niestety w internecie na próżno szukać zdjęć archiwalnych lub jakichkolwiek innych śladów (oleju 😁) pozostawionych po tych maszynach.

Lata 50. – Biznes na okrągło

W kwietniu 1950 roku Japończycy postanowili po raz pierwszy wyjść poza rynek motoryzacji i szeroko pojętej mobilności. Co goście od łańcuchów mogli zacząć produkować mając tak rozległą wiedzę w swojej dziedzinie? Jeśli myślisz, że było to coś pasjonującego, to lepiej ostudź swoje fantazje. Były to… taśmy i przenośniki łańcuchowe 😅

Rok po wprowadzeniu taśm łańcuchowych Japończycy rozpoczynają produkcję felg stalowych i kół do motocykli, a w 1958 roku w ich ofercie pojawiają się pierwsze felgi z lekkich stopów aluminium. Do produkcji wykorzystują już istniejący, nowoczesny park maszynowy i wieloletnie doświadczenie – w 1938 roku wykonali pierwsze odlewy w ramach działalności przedsiębiorstwa.

Lata 70. – D.I.D na pełnym ogniwie wkracza do USA

Zanim nastały lata 70. firma zdążyła znaleźć się już na japońskiej giełdzie i otworzyć kilka nowych fabryk. Co ważne, w październiku 1968 roku otrzymała od Agencji Nauk i Technologi Przemysłowej nagrodę za utrzymanie jakości produkcji i normalizacji przemysłowej, na którą duży wpływ miała założona dwa lata wcześniej zautomatyzowana fabryka łańcuchów napędowych.

Na początku lat 70. nic tak pewnie nie cieszyło zarządu firmy jak podpisanie kontraktu z American Petrol Institute, dzięki któremu Japończycy dostarczyli ogromną ilość łańcuchów na pola naftowe w Stanach Zjednoczonych.

Lata 80. – D.I.D wjeżdża na wyższy poziom…

… domu starców 😁 W grudniu 1988 roku przedsiębiorstwo jako pierwsze w Japonii projektuje, a następnie wykonuje windę schodową typu krzesełkowego. Głośno się o tym nie mówiło, ale w firmie mającej 55 lat najbardziej cieszyło się z tego grono prezesów 😉

Lata 1990 – 2019 – D.I.D łączy ogniwami cały świat

Od momentu założenia przedsiębiorstwo D.I.D otworzyło swoje filie i fabryki m.in. w Wietnamie, Włoszech, USA, Brazylii, Chinach, Indiach, Tajlandii, Indonezji i na Filipinach. W między czasie zyskało wiele nagród i wyróżnień za działania w zgodzie ze środowiskiem naturalnym oraz zdobyło najważniejsze normy ISO. Firmę nagradzano również za rozwój lokalnego przemysłu.

Rok 2020 – Gmoto wprowadza nieziemskie promocje na produkty marki D.I.D

Jak mogłeś się przekonać w historii marki D.I.D motocykle były jedynie częścią dużej układanki. I tym właśnie Gmoto różni się od Japończyków – dla nas jednoślady to wszystko, całe życie. Dlatego w naszej ofercie nie znajdziesz windy dla Twojej babci 😉 Znajdziesz u nas za to łańcuch napędowy do Twojego motocykla i ADV – teraz w mega promocji -20% 😎

Wiktor Karczewski

Moja przygoda z motocyklami zaczęła się klasycznie - od Ogara, przez WSK 125, do chińskiego skutera. Na WSK 125 zjeździłem pół Polski i Skandynawię, a na Chińczyku kręciłem się zimą po Bieszczadach i jesienią po Finlandii. Obecnie ujeżdżam polsko-chińską myśl techniczną, czyli Rometa SCMB 125. Doskonały motocykl do dojazdów do pracy ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *