Lightning LS-218 – „elektryk” dla tych, co jeszcze nie wierzą, że to ma sens ⚡[Felieton]

Lightning LS-218
Lightning LS-218 – najszybszy motocykl elektryczny w 2019 roku / Źródło zdjęcia: lightningmotorcycle.com

350 km/h, 228 Nm i 200 KM – te liczby robią na Tobie wrażenie, prawda ? 😉 Gdy dodamy do tego 224 kilogramy masy całkowitej oraz przyspieszenie na poziomie 2,2 sek. do 100 km/h otrzymamy sprzęt, z którym będą miały problem czołowe motocykle sportowe ze stajni Yamahy, Hondy czy Ducati.

Wisienką na torcie okazuje się zasięg, który przy prędkości 140 km/h wynosi aż 250 kilometrów na jednym ładowaniu. Ładowaniu? Tak, bo Lightning LS-218 to w pełni elektryczny jednoślad ⚡ Co więcej, korzystając z szybkiego ładowania akumulatory można naładować do pełna tylko w 30 minut! To nadal więcej, niż wizyta na stacji dowolnym motocyklem spalinowym, ale w porównaniu do tego, co jeszcze kilka lat temu oferowali producenci (czyli np. 3-4 godziny), to i tak całkiem niezły wynik.

„Na prąd, to może być żelazko – motocykl musi być zasilany benzyną.”

Poniekąd zgodzę się z powyższym stwierdzeniem, bo nic mi nie zastąpi obcowania z mocnym silnikiem spalinowym. Ryk silnika, zapach spalin (najlepiej z dwusuwu 💙) i symfonia dźwięków wydobywająca się z układu wydechowego – za to kocham motocykle. Ty pewnie też 😉

Musisz się jednak ze mną zgodzić, że zastosowanie silnika elektrycznego w motocyklu ma również zalety. Mniejsza awaryjność i prawie zerowy serwis (jest w nim drastycznie mniej elementów ruchomych), cały moment obrotowy dostępny w każdej chwili i – choć nie każdemu może to sprawiać radość – perspektywa odkrywania czegoś nowego z każdym pokonanym kilometrem. Dla mnie tyle wystarczy, żeby kiedyś spróbować jazdy na czymś o wiele mocniejszym, niż elektryczny skuter wypożyczony w ramach scooter-sharingu 😅

Zobacz, jak Lightning LS-218 poradził sobie na torze z Kawasaki H2 i napisz w komentarzu, czy „elektryki” nadal nie robią na Tobie wrażenia 😉

Wiktor Karczewski

Moja przygoda z motocyklami zaczęła się klasycznie - od Ogara, przez WSK 125, do chińskiego skutera. Na WSK 125 zjeździłem pół Polski i Skandynawię, a na Chińczyku kręciłem się zimą po Bieszczadach i jesienią po Finlandii. Obecnie ujeżdżam polsko-chińską myśl techniczną, czyli Rometa SCMB 125. Doskonały motocykl do dojazdów do pracy ;)

1 Response

  1. Danio pisze:

    Jaki sens? Gdy Greta zażyczy sobie BILIONA euro kar za produkcję prądu, to 1km przejechany takim czymś będzie droższy, niż taksówką!
    .
    Żywotność baterii to ok 700cykli ładowania. TO jak z Teslą, która ma zasięg na max speed ok 400 km, trzeba ją wówczas ładować co 2 godziny! I baterie wyeksploatuje się w pół roku!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *