Części motocyklowe
BMW S 1000

Zanim BMW serii S wprowadzono do oficjalnej sprzedaży zostało pieczołowicie sprawdzone w wyścigach World Superbike Chempionship. Finalna wersja zaprezentowana na targach Intermot 2008 w Kolonii wywarła kolosalne wrażenie na odwiedzających. Dynamiczna linia nadwozia połączona z oszałamiającymi parametrami, takie zestawienie nie mogło się nie przyjąć.

Jednostka napędowa o pojemności 999 cm ³ generująca przerażającą moc 199 KM wystrzeliwała ważący niespełna 200 kilogramów motocykl w inny wymiar. Pierwsza "setka" osiągana w 2,7 sekundy oraz prędkość maksymalna na poziomie 305 km/h to osiągi godne maszyny klasy SuperSport na miarę naszych czasów. Wyścigowa wersja S1000RR odniosła wiele zwycięstw w najbardziej prestiżowych zawodach, takich jak MotoGP i WC Superbike. W 2014 roku Michael Dunlop na seryjnym modelu jako pierwszy przekroczył linię mety legendarnego Isle of Man TT, przerywając trwającą 75 lat złą passę BMW.

Wersja produkcyjna w porównaniu do torowego bliźniaka wcale nie wypada najgorzej. Jest tylko o 30 kilogramów cięższa, posiada zawieszenie z niższej półki ( zamiast topowego modelu marki Ohlins użyto tańszych teleskopów Sachsa) oraz ma mniejszy stopień sprężania, co skutkuje niższą mocą maksymalną. Marketingowy z Bawarii nie mieli zbyt wiele pracy, można powiedzieć że sportowe BMW samo zdobywało sobie klientów. Mimo to wiedzieli jak jeszcze bardziej zwiększyć popularność topowego modelu. W jednej z akcji promocyjnych, zatytułowanej "Najstarsza sztuczka na świecie", BMW S1000RR wyciąga obrus spod sporych rozmiarów zastawy nie uszkadzając ani jednej rzeczy. Reklama miała oddać kolosalne przyspieszenie motocykla, a także nienaganną trakcję. Po premierze wiele programów telewizyjnych próbowało powtórzyć ten wyczyn, jednakże żadnemu innemu jednośladowi się to nie udało.

Niestety podczas 9 lat produkcji zdarzały się także gorsze momenty. Modele wyprodukowane między wrześniem 2011, a kwietniem 2012 roku musiały wrócić do fabryk po tym, jak stwierdzono poważną wadę konstrukcyjną połączenia korbowodów z wałem korbowym, które podczas wysilonej pracy mogło się poluzować przynosząc katastrofalne rezultaty. Do pogorszenia pozycji BMW przyczynił się także ranking zamieszony w opiniotwórczym niemieckim czasopiśmie Motorrad. Po przetestowaniu kilkudziesięciu motocykli na dystansie 50 tysięcy kilometrów oraz późniejszej ocenie trwałości podzespołów, model S1000RR znalazł się aż na 20 miejscu zestawienia. Wyprzedziły go dużo tańsze modele, np. Suzuki GSX-R 1000 i Kawasaki ZX-10R.