check Darmowa wysyłka od 249,00 zł
check Zwroty do 14 dni
check Kup teraz! Zapłać za 30 dni
check Strefa hurtowa - B2B

Części do Motocykli KTM

Charakterystyka marki

Produkcja motocykli KTM ruszyła w 1953 roku w Mattighofen w Austrii. Jej założycielem był Hans Trunkenpolza, posiadający zakład ślusarski przekształcony w warsztat samochodowo-motocyklowy. W 1937 roku Hans zaczynał od napraw i sprzedaży motocykli DKW i marki Opel. Pierwszym wyprodukowanym motocyklem przez KTM (Kraftfahrzeuge Trunkenpolz, Mattighofen) był R100 Rotax. Wyjechał z warsztatu w 1953 roku, a rok później warsztat opuścił pierwszy motocykl turystyczny. Dwa lata później firma celebrowała pojawienie się tysięcznego motocyklu KTM. Firma zmieniła udziałowca w 1955 roku i skrót KTM rozszyfrowywano na Kronreif & Trunkenpolz, Mattighofen. W tym samym roku, KTM zajął się produkcją własnych silników. Wówczas fabryka zatrudniała 20 pracowników i konstruowała 3 motocykle dziennie. KTM zaczął współpracować z Amerykaninem Johnem Pentonem, kierowcą rajdowym, dla którego produkowano motocykle z serii enduro. Firma Trunkenpolzy stała się europejskim liderem w produkcji motocykli terenowych. Obecnie jednoślady spod znaku KTM odnoszą ogromne sukcesy w rajdzie Paryż-Dakar, którego zwyciężyły aż 12 razy, a także w wyścigach motocrossowych. Rok 1989 nie był dobrym rokiem dla firmy. Firma GIT Trust Holding przejęła większość udziałów i doprowadziła KTM do skraju upadłości. Przez złą sytuację, podzielono KTM na cztery odrębne firmy: KTM Fahrrad GmbH, zajmowała się rowerami, KTM Kühler GmbH grzejnikami, a KTM Sportmotorcycle GmbH była firmą, której udało się powrócić na rynek motocyklowy. W 1994 roku została przemianowana na KTM Sportmotorcycles AG. Począwszy od 1990 roku, do tej pory, za design pojazdów KTM odpowiada firma z Salzburga "KiskaDesign". Jest ona odpowiedzialna za całościowy „branding” KTM-u, w który wchodzi projektowanie modeli pojazdów, ale także sklepów, wystaw i różnorakich drukowanych materiałów. KTM do dnia dzisiejszego odnosi sukcesy w świecie sportów motocyklowych. Ponadto dzięki ilości wyprodukowanych i sprzedanych pojazdów jest europejskim liderem na rynku.

Freeride E

Koncern KTM od wielu lat prowadzi badania na temat elektrycznego napędu swoich motocykli, który miałby się stać w przyszłości alternatywą dla silników spalinowych. Jak dotychczas Austriacy nie wprowadzili do oferty żadnego jednośladu spełniającego warunki homologacji drogowej, który nie emitowałby spalin szkodliwych dla otoczenia naturalnego. W katalogach producenta możemy jednak dostrzec model Freeride E, czyli cichutkiego crossa o napędzie elektrycznym i dobrych właściwościach terenowych. Dzięki niemu konstruktorzy z Mattighofen udowodnili że trend Eco nie musi oznaczać nudnych pojazdów dla emerytów, które mają większe problemy z przejechaniem krawężnika, a może dawać niezliczoną ilość frajdy w zróżnicowanym terenie i ciężkich warunkach. Podwozie Freeride'a E nie odbiega znacząco zaawansowaniem i jakością od innych terenówek KTM-a. Przedni widelec typu Upside-down i tylny centralny amortyzator osadzony na aluminiowym wahaczu są wyposażone w pełną regulację, co więcej oferują ponad 250 mm skok. Tarczowy układ hamulcowy składa się z dwóch dużych dysków o średnicy 260 i 210 mm, w które "wgryzają" się dwu- i jednotłoczkowe zaciski. Taki zestaw przy niskiej masie jest gwarantem piorunującej skuteczności na każdym podłożu. Co ciekawe, przez brak dźwigni skrzyni biegów i sprzęgła oba hamulce obsługiwane są z poziomu kierownicy dwoma klamkami, podobnie jak w przypadku jednośladów z przekładniami automatycznymi. Takie rozwiązanie pozwala w pełni skupić się na drodze i wielu zapaleńcom jazdy po wertepach zapewni niecodzienne doznania.Kratownicowa rama jest połączeniem rur stalowych i elementów z lekkich stopów aluminium, co sprzyja sztywności i lekkości konstrukcji. Mimo ociężałości akumulatora o mocy 300 V motocykl waży jedynie 95 kilogramów, co czyni go lżejszym od bliźniaczego modelu Freeride 350. Elektryczna jednostka napędowa o mocy 30 KM gwarantuje natychmiastowe przyspieszenia. Dostępny od samego startu maksymalny moment obrotowy przekazywany jest na tylne koło klasycznym łańcuchem. Dzięki centralnemu umieszczeniu napędu i baterii zasilającej uzyskano dobre rozłożenie masy na optymalnej wysokości. Wersja E daję się opanować nawet początkującym jeźdźcom, aczkolwiek dopiero profesjonaliści docenią intuicyjne balansowanie podczas odrywania kół od obranego szlaku. Ma to także kolosalny wpływ na pokonywanie ostrych zakrętów, dlatego na tej płaszczyźnie "elektryk" wcale nie dostaje od spalinowej stawki. Jedynie koszty produkcji, a w efekcie cena zakupu obecnie nie pozwalają rozwinąć skrzydeł wersji E. Także pojemność akumulatora wystarczająca na 40 minut jazdy będzie na razie miała sens tylko na torach zamkniętych, bowiem wyprowadzenie motocykla w "teren" mogło by się szybko skończyć wielogodzinnym pchaniem maszyny wzdłuż drogi. Całe szczęście bateria jest łatwo dostępna pod siedzeniem i wystarczy kilka chwil aby ją wymienić. Choć przez dużą wagę akumulatora, nie jest to na pewno podzespół który nadaje sie do transportowania w bagażu off-roadowców wyprawiających sie na przygody w nieznane.