Najmłodszy zawodnik FMX w Polsce. Wywiad z Mikołajem “ZAPSA” Tempką

FMX to widowiskowy i niebezpieczny sport motocyklowy, którego początków możemy doszukiwać się w zawodach supercross. Z okazji Międzynarodowego Dnia Bicia Rekordów postanowiliśmy porozmawiać z Mikołajem “ZAPSA” Tempką — najmłodszym zawodnikiem FMX w Polsce, którego kariera wkracza właśnie na światowy poziom. Z Mikołajem współpracujemy od wielu miesięcy, więc jest to dobra okazja, żebyście mogli go bliżej poznać.

Cześć Mikołaj! Śledząc to, co robisz w FMX’ie, trudno oprzeć się wrażeniu, że urodziłeś się na motocyklu. Na jakim sprzęcie zostawiłeś swój pierwszy ślad na asfalcie?

Cześć! Moja motocyklowa przygoda zaczęła się, gdy miałem 4 lata. Siostra dostała na komunię Motorynkę, a wyszło tak, że to ja głównie na niej jeździłem. Nie sięgałem wtedy jeszcze stopami do podnóżków — jedną nogę trzymałem na kopniaku, a drugą na wydechu. Tata puszczał mnie, a ja jechałem i to było dość proste. Gorzej było się zatrzymać… Po Motorynce na długo rozstałem się z jednośladami. Później miałem motorower, którym trochę jeździłem na oponach supermoto, a trochę na crossowych. W 2015 roku zbudowałem z tatą rampę i tak wjechałem do świata FMX-u.

Właśnie, FMX — Twoja specjalizacja. Patrząc na niego z boku, jako kompletny laik w tej dziedzinie, wydaje mi się on skomplikowany i umiarkowanie bezpieczny. Opowiedz o tym, czym charakteryzują się zawody FMX.

Zawody FMX dzielą się na 4 konkurencje — Best Trick, FMX Freestyle, Step Up i Quarterpipe. W pierwszej z nich — jak sama nazwa wskazuje — wygrywa najlepszy trik. Sędziowie oceniają efektywność, skalę trudności i World First, czyli trik wykonany po raz pierwszy na świecie. FMX Freestyle to przejazd, który trwa — w zależności od zawodów — około 1,5 minuty. Zawodnik ma do dyspozycji cały tor i musi wykonać jak najwięcej i jak najlepsze triki. Sędziowie biorą pod uwagę styl, różnorodność trików, wykorzystanie toru i kontakt z publiką. Step Up to nic innego jak skok wzwyż — zawodnik wybija się z rampy i musi przeskoczyć poprzeczkę bez strącenia jej. Oczywiście wygrywa najwyższy skok. Konkurencja Quarterpipe jest podobna do Step Up, jednak używana jest specjalna rampa, dzięki której zawodnik nie tylko wykonuje skok, ale także obraca się o 180 stopni. Tak jak w Step Up, najwyższy skok wygrywa.

Kości łamią się od samego słuchania, jednocześnie dostrzegam w tym coś magnetyzującego… Zakładam, że FMX wymaga od Ciebie masy przygotowań — zarówno swojego ciała (kondycja, treningi etc.), jak i motocykla. Jak to wygląda przed zawodami?

Zacznijmy od motocykla — standardowy cross się do tego nie nadaje. Po zakupie nowego sprzętu od razu zabieram się za modyfikacje. Główne przeróbki to tuning zawieszania (musi być ono dużo twardsze niż w standardowej specyfikacji; przy przelotach musi wybrać uderzenie, tak aby zawodnikowi się nic nie stało), montaż wyższej kierownicy (przydaje się przy tzw. bar trikach, np. Shaolin, Cordova, Deadbody, gdzie muszę wyrzucić ciało przed kierownicę) i montaż Flip Levers na kierownicy (są to dźwignie służące do blokowania przedramion przy trikach typu Tsunami; głównie używane przy kombinacjach z backflipem). Dodatkowe modyfikacje to Grab (wycinam otwory w tylnych owiewkach; przydają się one podczas wykonywania trików typu doublegrab, oxecutioner i rocksolid), obniżone siedzenie (łatwiej przerzucić nad nim nogi podczas trików) i nowa subrama, która umożliwia dostosowanie motocykla do Grab’ów. Oczywiście ilu zawodników, tyle przeróbek. Każdy dostosowuje motocykl do własnych preferencji, aby uzyskać najlepsze rezultaty podczas zawodów.

Widzę, że w motorsporcie nie ma wyjątków — w garażu trzeba spędzić masę czasu. A jak wygląda Twój trening?

Na treningu najpierw skupiam się na wykonaniu trików, które już znam. Jeśli jestem zadowolony z rezultatów i wszystkie wykonam poprawnie, to zabieram się za kolejne kombinacje. To właśnie nauka nowych trików jest największym wyzwaniem — zarówno fizycznym, jak i psychicznym. Trzeba przełamać opory w głowie i wyjść ze swojej strefy komfortu. Pierwsze próby są naprawdę ciężkie. A później są setki, tysiące powtórzeń, żeby dojść do perfekcji.

Trudniejsze triki wykonuję do basenu z gąbkami, który znajduje się na moim FMX Parku. Jest to ogromny “pojemnik” o wymiarach 10 m x 17 m wypełniony kwadratowymi gąbkami. Wydaje się, że to prosta sprawa, jednak rzeczywistość jest zupełnie inna — upadek jest bardziej bolesny niż na piaszczystym podłożu, a wychodzenie z basenu męczy jak nic innego. Spadam z wysokości 10 metrów w gąbki i nagle się zatrzymuje — to naprawdę boli. Gdy wpadam do góry nogami, to czuję, jakby porwała mnie lawina. Tracę orientację, brakuje mi powietrza, wszędzie jest kurz i pył, a ja nie mogę nawet kiwnąć palcem. W takich sytuacjach wyjście z basenu bez pomocy drugiej osoby jest niemożliwe.

Rozmawiamy z okazji Dnia Bicia Rekordów. Masz już jakieś na swoim koncie?

Na rekordy w światowym FMX’ie jeszcze przyjdzie czas. Na razie mogę się pochwalić, że jestem najmłodszym Polakiem, który wykonuje backflipa. Miałem też kiedyś akcję “100 skoków na 100 lecie Niepodległości” — bez przerwy zrobiłem wtedy 100 skoków na motocyklu wraz z trikami.

Wow, to robi wrażenie! Tak jak to, że dołączyłeś do zespołu Crusty Demons. Jak do tego doszło, że legendarny team wziął cię pod swoje skrzydła?

Moje dołączenie do teamu Crusty Demons to ciekawa akcja. Zorganizowali contest, w którym trzeba było wysłać film ze swoimi FMX’owymi akcjami. Udało się i trafiłem do grupy 12 zawodników z całego świata. Następnie była walka na głosy pod filmikami — przeszedłem kilka rund i finalnie wybrali mnie na nowego członka zespołu. Bardzo się cieszę z tego faktu, bo dopiero teraz zacznie się moja FMX’owa przygoda.

To tym bardziej robi na mnie wrażenie, że jesteś najmłodszym zawodnikiem FMX w kraju. Jak to jest w tym wieku brać udział w zawodach na całym świecie? Słyszałem, że najbliższa impreza odbędzie się w Nowej Zelandii.

To się zgadza — jestem najmłodszym zawodnikiem FMX w Polsce. Pierwsze show z Crusty Demons, w którym wezmę udział, odbędzie się 5 lutego 2022 roku w Auckland w Nowej Zelandii. Kolejne w Christchurch i Masterton. Możliwość wystąpienia z tak legendarnym zespołem to niesamowita sprawa. Będą tam najlepsi zawodnicy z całego świata, więc z pewnością zbiorę sporo doświadczenia.

Szczerze mówiąc, to chciałbym, żeby pojawiły się nowe twarze w polskim FMX’ie. Chętnie kogoś nauczę, podzielę się swoim doświadczeniem. Chcę rozwijać tę dyscyplinę w Polsce, a bez nowych zawodników jest to utrudnione. Zdaje sobie sprawę, że jest to bardzo niebezpieczny sport, dlatego chętnych jest niewielu.

Właśnie, opowiedz nam, jak wygląda typowy dzień zawodnika FMX. Być może niewiele młodych osób zaczyna przygodę z tym sportem, bo nie wie jak to wygląda i jak to ugryźć.

Cały dzień podyktowany jest pod trening. Nie mam z góry ustalonego harmonogramu, ponieważ jest to niemożliwe. Podczas treningu FMX warunki pogodowe muszą być idealne. Prognozę pogody sprawdzam kilkanaście razy na dobę. Czasami trenuję z samego rana, a czasami pod wieczór, gdy trafi się odpowiednie okienko. Sam trening trwa minimum 2 godziny, choć zdarzają się także dni, kiedy spędzam na torze po 10 godzin.

Oprócz treningów na motocyklu trenuję również fizycznie i psychomotorycznie. W skład ćwiczeń fizycznych wchodzą treningi na rowerze, basenie i siłowni. Dodatkowo psychomotoryka — lot na motocyklu trwa około 2 sekundy i w tym czasie muszę wykonać wiele złożonych czynności. Ćwiczenia psychomotoryczne pozwalają mi się skupić i podejmować szybkie, czasem niespodziewane decyzje. Do tego wszystkiego dochodzi zbilansowana dieta.

Nie można odmówić Ci profesjonalnego podejścia, które na pewno zaowocuje szeregiem sukcesów. Mikołaj, zanim się pożegnamy, opowiedz mi jeszcze jakie masz plany na przyszłość.

Jakiś czas temu miałem okazję odwiedzić Pastranaland — to miejscówka legendy FMX’u, Travisa Pastrany. Udało mi się tam otrzymać plany rampy MoonBooter od ekipy Nitro Circus i tak zbudowałem pierwszą tego typu rampę w Europie. Wyróżnia się ona podkręconym kątem najazdu, który wyrzuca zawodnika na jakieś 13 — 15 metrów w górę. Leci się na niej praktycznie pionowo. Używają jej na największych zawodach FMX’owych — Nitro World Games. Planuję się na nie dostać i wykonać trik, o którym póki co nie będę mówić. Zawody zostały przełożone na 2022 rok, więc mam nadzieję, że wszystko się uda.

Mikołaj, życzę Ci zatem powodzenia i czekam z niecierpliwością, żeby zobaczyć, co przygotowałeś na te zawody. Dzięki za rozmowę!

Dzięki i do usłyszenia!

Wiktor Karczewski

Moja przygoda z motocyklami zaczęła się klasycznie - od Ogara, przez WSK 125, do chińskiego skutera. Na WSK 125 zjeździłem pół Polski i Skandynawię, a na Chińczyku kręciłem się zimą po Bieszczadach i jesienią po Finlandii. Obecnie ujeżdżam polsko-chińską myśl techniczną, czyli Rometa SCMB 125. Doskonały motocykl do dojazdów do pracy ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *