Części motocyklowe
Yamaha MT-10 1000

Yamaha MT-10 to kwintesencja motocykla klasy Naked. Nienaganna stylistyka, muskularne kształty i osiągi, których nie powstydziłby się żaden przedstawiciel segmentu Super Sport- tak w telegraficznym skrócie można opisać najmocniejszego przedstawiciela gamy Hyper Naked. Bezsprzecznie jest to model skierowany do bardzo doświadczonych motocyklistów, dla których rozwiązania przeniesione z topowego YZF-R1 w jednośladzie bez najmniejszych osłon nie będą stanowić problemu, a stanął się jedynie pretekstem do dobrej zabawy.

W aluminiowej ramie typu Detlabox został osadzony czterocylindrowy silnik o pojemności 998 cm³ o nieposkromionym temperamencie. Rozbudowana elektronika, nowoczesny system wtrysku paliwa i wał korbowy typu Crossplane to główni winowajcy kolosalnego momentu obrotowego 111 Nm, którzy zapewnią liniowe przyspieszenie w niskim i średnim zakresie obrotów oraz zagwarantują natychmiastową reakcję na ruch manetki gazu. Szesnastozaworowa głowica z podwójnym wałkiem rozrządu i sześciostopniowa skrzynia biegów z kołami o stałym zazębieniu to kolejne mechanizmy, które muszą pracować pod ogromnym obciążeniem. Patrząc na moc maksymalną 160 KM nie dziwi, że japońscy inżynierowie zdecydowali się na zastosowanie sprzęgła antyhoppingowego, które uniemożliwia blokadę tylnego koła podczas gwałtownej redukcji przełożeń. Masa własna 210 kilogramów nawet w dzisiejszych czasach daje powód do zadowolenia, tym bardziej, że na pokład zabierzemy aż 17 litrów benzyny i ponad 6 litrów innych płynów. Sugerując się danymi producenta o spalaniu (8 l/100 kilometrów), na jednym zbiorniku paliwa MT-10 powinno pokonać ponad 200 kilometrów. O ile w przypadku wersji podstawowej lub wyczynowego wariantu SP taki wynik wydaje się do zaakceptowania, to już w wersji Tourer wydaje się być nieco zaniżony, choć i tak pozwoli pokonać dzienny dystans większości podróży.

Aby zagwarantować jak najlepsze wykorzystanie możliwości jednostki napędowej Yamaha wyposażyła MT-10 w system D-MODE, który oferuje trzy tryby pracy silnika dostosowane do różnych warunków na drodze. Poza tym na liście standardowego wyposażenia znajdziemy tempomat (działający powyżej prędkości 50 km/h), elektrycznie sterowaną przepustnicę, gniazdo elektryczne 12V, trzystopniowy system kontroli trakcji oraz układ QSS, który umożliwia wpięcie wyższego biegu przy otwartej przepustnicy bez konieczności używania sprzęgła.

Podwozie MT-10 to klasa sama dla siebie. Niewielki rozstaw osi (1400 mm- najmniejszy w królewskiej klasie pojemnościowej) zapewnia fenomenalną zwrotność i kompaktowe rozmiary, zaś dopracowana geometria to gwarant łatwości prowadzenia i stabilności przy dużych prędkościach. Amortyzacją kół zajmują się widelec teleskopowy typu Cartridge o masywnych, 43 mm goleniach oraz centralna kolumna Monocross z wahaczem z lekkich stopów aluminium. Charakterystykę zawieszenia można określić optimum pomiędzy komfortem, a sztywnością niezbędną do agresywnej jazdy. Oba komponenty zostały oczywiście wyposażone w pełen zakres regulacji, tak, aby każdy mógł dobrać najlepsze nastawy do bieżących potrzeb. Jedną z mocnych stron podwozia jest również układ hamulcowy. Trzy wentylowane tarcze hamulcowe o dużych średnicach współpracują z cztero- i dwutłoczkowymi zaciskami radialnymi dając pełną kontrolę nad sytuacją na drodze. W standardzie znajdziemy oczywiście układ ABS, który uniemożliwi blokadę kół podczas gwałtownego hamowania lub jazdy w niekorzystnych warunkach pogodowych.

Mimo, że na rynku motoryzacyjnym jest pełno muskularnych naked'ów o osiągach dorównujących motocyklom klasy Super Sport, MT-10 to maszyna która wyróżnia się nie tylko na tle oferty samej Yamahy. Futurystyczna stylistyka, dopracowana konstrukcja oparta na jednym z najlepszych jednośladów sportowych wszechczasów i doskonałe wrażenia z jazdy- tyle wystarczyło , aby zaskarbić sobie popularność wśród doświadczonych jeźdźców z całego świata. Każdy, kto miał szansę choć przez chwilę obcować z jednym z przedstawicieli gamy Hyper Naked zapewne ma nadzieje, że producent nie przestanie podążać tą drogą i świat motocyklowy zobaczy jeszcze nie jeden motocykl sygnowany hasłem "Dark Side of Japan".